9.0 przewaga chmur
the reflektors,
berlin, astra, 19 listopada 2013
zdecydowanie jedno z najlepszych wspomnień zeszłego roku.
czasem zdarza mi się marzyc, lub tez po prostu żałować,
że nie jestem trochę starsza, tak żeby móc zobaczyć niektóre
z ukochanych zespołów na początku ich kariery,
kiedy to jeszcze pojawiali się w małych klimatycznych miejscach.
nic więc dziwnego, że kiedy pewnego jesiennego dnia
zobaczyłam plakat tajemniczego koncertu 'the reflektors'
krzyknęłam bardzo bardzo głośno z radości i niedowierzania.
aż w końcu przyszedł listopad,
ubraliśmy dużo cekinów,
stanęliśmy przed malutką berlińską astrą,
mili ludzie z farbą w rękach ozdobili nasze twarze
pod klubem pojawiła się limuzyna,
z której zespół w swoich wielkich maskach
wyszedł przy dźwiękach grupy mariachi'ch grających reflektor.
w samym już środku czekało mnóstwo masek, dla jeszcze-nie-przebranych
i człowiek w stroju szkieleta, uczący nas układu tanecznego do we exist.
a później jeszcze raz 'wielkie głowy' pojawiły się na sali, żeby po prostu z nami potańczyć.
i mnóstwo wspaniałej muzyki, radości, confetti, szaleństwa.
the reflektors okazali się tysiąc razy lepsi od swojej stadionowej wersji
i mimo że trzeba było co do sekundy walczyć o bilety
powinno być dużo dużo więcej właśnie takich koncertów.
the reflektors,
berlin, astra, 19th november 2013
definitely one of the best gigs ever
although it was extremely hard to get the tickets
there should be more concerts like this,
in small venues, just like astra.
it was so much fun, with dressing up, painting our faces
there was also marriachi band playing reflektor
while the Reflektors entered the club,
and a man dressed as a skeleton,
who taught us a dance to 'we exist'.
oh so much good music,
so much fun!
To ci w maskach to było The Reflektors?…
ReplyDeletetego nie wie nikt ^^
DeleteKoncerty zawsze zostawiają po sobie znamię w sercu, bardzo przyjemne znamię :)
ReplyDeleteprawda,
Deletemoje serce jest już całe poszarpane! ;)
Lubię tu zaglądać.
ReplyDelete:)
Delete