-1.0 klart

8:59 PM anna m. 2 Comments




























































































































































































































Prawie wiosenna, piękna sobota. Sztokholmczycy wychodzą ze swoich eleganckich
mieszkań, by usiąść nad wodą, na kamieniu, na ławce, na chodniku, na schodach do Dramaten,
na schodach przed ratuszem, i właściwie w każdym miejscu które nie jest już pokryte lodem.
Później zamykają oczy i nachylają się w stronę słońca. To jedna grupa.
Druga, nie mniej liczna, wybiera się do Myrorna i Stadsmission, z zamiłowaniem chyba
do tych na ropsten. Tłum, ścisk i kilkunastoosobowe kolejki nie są im straszne.
I spacerują. I ja wsród nich. przy hornstull, przez wielkie mosty, wzdłuż norr mälarstrand.
I jak to możliwe, że gdy mimo pięknego słońca wieje okrutnie zimny wiatr, i ja przeklinam,
że rękawiczki zostały w domu, oni potrafią wyjść w samym cienkim swetrze,
lub nigdy-nie-zapiętej lekkiej wiosennej kurtce?

so, they spend such sunny saturday going out, sitting anywhere possible and 'cathing' the sun.
by the water, on benches, rocks, by the city hall or theather. just anywhere.
lots of others visit myrorna or stadsmission. i've never seen it so crowded.
and others just walk. along all possible promenades, söder and norr mälarstrand, everywhere.
and somehow, (as it is not that warm as it seems) they do not freeze.
dressed only in light jackets, they somehow do not freeze.
amazing.

2 comments: