1.0
4:11. proste. wszystko jest w tym momencie lepsze od egzaminu ze staroislandzkiego.
podczas naszego zawierania nowych znajomości w równie nowej kuchni,
sztokholm został obsypany pięknym puszystym śniegiem. śniegiem, który zapewne
jutro zniknie, bo przecież tak trudno jest tu temperaturze spasc poniżej zera.
pierwszy widok z pociągu. drugi też. nie pamiętam ich zupełnie, ale inne zdjęcia na kliszy
sugerują, że było to w drodze do katowic. i trzecie. widok z mojego balkonu.
tego domowego. prawdziwie-domowego. lekko mroźny listopad. niespodziewane powroty
4.11 am. but anything is better now than our old norse exam.
views from our polish trains. somewhere on the way to katowice.
and a view from my balcony. my balcony. at home. chilly november.
0 komentarze: