10.6
wpatruję się w moje tylko-lekko-otwieralne okno, 2 w nocy, 4 już nad ranem.
czy złamanie swoich anty-kofeinowych przyzwyczajeń
na rzecz porannej latte i kanelbulle to już mała oznaka szwedzkości?
tymczasem w ramach zgłębienia czemu sztokholm tylko miejscami pozwala mi się lubić
wyszukałam między wielkimi regałami w antykwariacie bardzo długą opowieść
o historii i rozbudowie miasta. staram się. idealnie na bezsenne noce.
*sztuka z poznania.
Myślałaś o tym, o czym pisałam w wakacje? Że kocham te zdjęcia i Twoje patrzenie kocham, i że to by można/trzeba jakoś oficjalniej pokazywać światu?
ReplyDelete