22.0 bezchmurnie

5:48 PM anna m. 5 Comments











































































































































































































































































sztokholmczycy jak nikt kochają recykling.
drugie życie otrzymują tam jednak nie tylko plastikowo-papierowe opakowania
ale właściwie wszystko, co zapomniane i zakurzone zalega na szwedzkich półkach.
kiedy tylko pogoda się poprawia, miasto zapełnia się plakatami
informującymi o różnych loppis, czyli wg nas pchlich targach.
o niektórych czasem nie jest zbyt głośno, ale wystarczy być tylko
w odpowiedniej dzielnicy danego dnia, a naprawdę ciężko taki targ przegapić.

mogą być tylko na jednej ulicy, mniejszej jak bondegatan lub większej jak karlbergvägen
w całej dzielnicy, jak na hornstull, gdzie nie wiadomo od której ulicy zacząć
albo cyklicznie, jak ten w klubie trädgården, pod mostem przy skanstull.
co najlepsze - w tych pierwszych sprzedawcami są głównie mieszkańcy danych ulic.

w większości ubrania, ale też biżuteria, meble, książki i wszystko co tylko możliwe.
na eleganckich wieszakach, rozłożone na kocach, ułożone w kartonach .
za 100 koron, za 20, za 10, za darmo.
czasem też domowej roboty ciasteczka, soki owocowe i kawa. 

tłum przemyka od stoiska do stoiska,
a grupy szwedów siedzą pod swoimi domami
obserwując tylko w czyje ręcę przejdą teraz ich eleganckie koszule,
lub na czyjej ścianie zawisną ich dawno zakurzone obrazy.


i've already described swedish flea markets, loppis, a bit
and now it's time for some photos
bondegatan, hornstull and trädgården near skanstull
it just amazing how a street or even a whole area can change during a loppis. 

5 comments:

  1. Nie spotkałam się nigdy z takim pchlim targiem, owszem byłam na paru giełdach staroci, ale widzę że nie ma czego porównywać.

    ReplyDelete
    Replies
    1. zdecydowanie, zwłaszcza, że wszystko dzieje się na ulicach,
      a zwykle puste chodniki i zaułki zapełniają się ludźmi i ich rzeczami.
      niesamowity widok

      Delete
  2. Replies
    1. och tak, ja sama potrzebowałam dodatkowej walizki
      na powrót do domu ;)

      Delete
  3. Teraz jak widze jak to wszystko wyglada, tym bardziej nie moge sobie darowac, ze przegapilem 2 loppisy, wiedzac o jednym tydzien wczesniej a drugi mijajac w Årsta Havsbad :( Tym bardziej musze Sie tam wybrac za rok, biorac pod uwage ze w okolicach wymienionych przez ciebie bylem niemal co dziennie :( no zesz!

    ReplyDelete