0.2

9:20 PM anna m. 3 Comments












































































november, november.

to jest tak. wybieram się z aparatem na spacer, robię mnóstwo przypadkowych zdjęc, odkładam klisze na półkę,
zbieram, a kilka długich tygodni później przyjeżdza M., zabiera je wszystkie, wywołuje i skanuje w wolnym czasie.
i dlatego moje znicze na skogskyrkogården i halloween wypadają w styczniu.


so it works like this. I take lots of random photos, put all the finished rolls on my shelf, and then, a few long weeks later M. arrives,
collects them all, develops and scans in his free time. and so that's why in here skogskyrkogården and halloween come in january.

3 comments:

  1. Poza czasem nawet są wyraźniejsze. Tak mi się wydaje.
    Ładnie, fajnie, że trzy różne strony sytuacji. Psina trochę zasmucona nagłą bliskością śmierci się wydaje. Memento mori, bitch.

    ReplyDelete
  2. Teraz wszyscy będą mnie obwiniać za spóźnione zdjęcia..

    a ja się tak staram. ,_,

    ReplyDelete
  3. nie, to nie tak!
    zresztą sam widzisz, poza czasem są lepsze
    :)

    ReplyDelete