20.0 bezchmurnie

11:37 AM anna m. 7 Comments







do kopenhagi wyruszyliśmy pociągiem.

kiedyś, gdy mieszkałam w szwecji, pokonałam już tę trasę w ten sposób, po prostu spokojnie śpiąc.
tym razem jednak mapa w telefonie pokazywała, że ewidentnie był przed nami spory pas wody.
w całej swojej ignorancji spodziewałam się, że po prostu przejedziemy tunelem,
jednak jak się okazało, chwilę później nasz pociąg wjeżdżał na prom.
cóż. przynajmniej teraz już wiem, że taka kombinacja środków transportu jest możliwa.

na miejsce dotarliśmy w środku nocy, dlatego pierwsze okolice, które przemierzaliśmy
to śpiące już osiedla małych szeregowych domków, za którymi krył się park z ogromnymi drzewami
i miejski (bardzo tani i bliski centrum) camping.

kolejny dzień to już same długie spacery.
szukanie dawnych 'znajomych miejsc',
odkrywanie nowych, i dużo gubienia się.
mnóstwo wody i mnóstwo wielkich kamienic.
idealnie.


we got to copenhagen by train, 
to our surprise, at some point during the journey
we had to leave the train, because it was driving (?) onto a ferry. 

and we arrived in copenhagen after midnight, 
so the first ares we visited were streets full of small terraced houses, 
and a big park, where we found a camping (really cheap and close to the city centre!)

next day was just like any other day of our holidays, 
long walks, finding familiar places, discovering new ones. 
again, the city was just perfect. lots of water and lots of old buildings, 
just what we love


7 comments:

  1. Jak pięknie. Marzy mi się Kopenhaga jesienią...

    ReplyDelete
    Replies
    1. mi też!
      jesienią jej jeszcze też nie widziałam

      Delete
  2. Witaj! Chciałabym Cię zaprosić do obejrzenia moich zdjęć na Flickr. Niedawno rozpoczęłam na nowo moją przygodę z fotografią, także będę wdzięczna za wszelkie uwagi. Dziękuję! :)

    https://www.flickr.com/photos/nieulotne/

    ReplyDelete
  3. Kopenhaga... to piękne miasto jest, dawno mnie tam nie było...

    ReplyDelete